Pielgrzymowanie swoją historią sięga czasów starożytnych. Z lektury Starego Testamentu, a dokładnie Księgi Rodzaju, dowiadujemy się, że w swoją podróż życia udał się Abram, później pielgrzymowali kolejni patriarchowie, tacy, jak Izaak i Jakub... Po śmierci Jezusa pielgrzymowano do miejsc, w których przebywał. Obok Ziemi Świętej, znanym celem podróży stał się Watykan, miejsce śmierci św. Piotra. Natomiast Santiago de Compostela to trzecie najbardziej znane od czasów starożytnych sanktuarium, do którego co roku przybywają tysiące pielgrzymów z całego świata. Przez wiele lat dojrzewała we mnie myśl, aby kiedyś wybrać się pieszo w swoją podróż życia do tego niezwykłego miejsca w Hiszpanii.

Zapraszam do lektury dziennika podróży pisanego „na gorąco” w trakcie wędrówki. 

21.07.2014 r. (poniedziałek).Pakuję się na pieszą pielgrzymkę do sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela. W pierwotnym planie miałem jechać nad nasze morze do Dębek... Tam wypocząć i nabrać sił... 

Jednak w wyniku pewnych okoliczności szybko zmieniłem plany i postanowiłem dołączyć do ks. Tomka oraz ks. Konrada i wybrać się na pielgrzymkę, o której marzę od roku...  Chyba 2 lub 3 lata temu zrobił na mnie wrażenie ks. Waldemar Murach - misjonarz Świętej Rodziny MSF, który opowiadał mi o swoim pielgrzymowaniu do Santiago. Byłem ciekawy, jak to jest, kiedy się pielgrzymuje inaczej niż na Jasną Górę. Pytałem go o wiele interesujących mnie spraw. Teraz, kiedy się pakuję, próbuję zdecydować się na najbardziej konieczne rzeczy. Nie jest łatwo... Plecak nie powinien przekroczyć 10 kg. Udało się! Waży 7,30 kg. Prawie przepisowo. Trzeba iść spać, bo jutro pobudka o 550

22.07. 2014 r. (wtorek).700Msza św. z ks. Tomkiem i ks. Konradem w kościele św. Bartłomieja w Koninie. Śniadanie, ostatnie przygotowanie plecaków do podróży i wyjazd do Warszawy na lotnisko. Przesiadka w Monachium. Czytam różne informacje z przewodnika o Camino. Po długiej podróży - w końcu w Madrycie. Metro, znajome nazwy stacji...

Odżyły we mnie wspomnienia ze Światowych Dni Młodzieży w 2011 roku. Bardzo dobrze pamiętam pełne entuzjazmu grupy młodzieży z różnych części świata. Ulice i korytarze metra pełne różnych kolorów skóry, radosnych okrzyków i śpiewów. To był niesamowity czas, kiedy doświadczyłem wspólnoty Kościoła powszechnego. 

Po północy przesiadamy się do autobusu, którym będziemy jechać ok. 4 godzin do miejscowości Leon. Dworzec w remoncie, nie wygląda ciekawie, ani atrakcyjnie (nawet nie ma żadnych miejsc siedzących dla osób czekających na autobus...). Dobrze, że autobusy mają eleganckie i wygodne. Autostrada - super! Cdn.